Tak jak informowałem wcześniej na moim blogu, wraz z tatą wylosowaliśmy bilety na mecz ćwierćfinałowy EURO 2012 w Warszawie.
Zgodnie z wynikami wcześniejszych meczy do ćwierćfinału na który mieliśmy bilety awansowały drużyny CZECH oraz PORTUGALII.
Tak więc 21 czerwca 2012 roku wybraliśmy się na mecz CZECHY : PORTUGALIA w składzie: tata Michał, wujek Marcin, Szymona oraz ja. Tak wyglądaliśmy przed wyjazdemna mecz:
Najpier był dojazd pociągiem na stację STADION ....
... a potem poprostu zwariowałem ze szczęścia. Nawet sobie nie wyobrażałem jak wielki jest Stadion Narodowy na którym miał się odbyć "nasz" mecz. Nigdy w życiu nie widziałem też tylu kibiców idących, śpiewających i cieszących się w dniu meczu.
Ale najpiękniejsze dopiero miało nastąpić. Stadion z zewnątrz jest piękny i ogromny - największy jaki widziałem, jednak dopiero w środku zobaczyłem jaki jest wspaniały.
Było tak kolorowo, wszyscy kibice w koszulkach swoich drużyn, ogromna ilość polskich kibiców w biało-czerwonych strojach, bardzo dużo czeskich w czerwono, niebiesko, bialych oraz portugalczyków w bardzo ładnych zielono, bordowych. Można było spotkać również kibiców z innych krajów. Ja widziałem holendrów, brazylijczyków, kolumbijczyków, niemców, rosjan .... a pewnie było ich o wiele więcej.
Jeszcze nie do końca zdążyłem się nacieszyć wyglądem stadionu a już się zaczynał mecz. Na początku rozgrzewali się czesi. Jednym z pierwszych był Peter Cech. Zaraz za nimi pojawili sie portugalczycy ze wszystkimi swoimi gwiazdami: Meireles, Nani, Pepe, Cointrao, Almeida, Postiga no i najważniejszy Cristiano Ronaldo !!!
Kibicowaliśmy z Szymonem za Portugalią, chociaż większość kibiców chyba sprzyjała Czechom. Jednak my chcieliśmy aby Cristiano Ronaldo pokazał coś wspaniałego i strzelił pięknego gola.
Zaczęło się od pięknego pokazu artystycznego, poźniej prezentacja drużyn, hymny i tradycyjna wymiana proporczyków - Cristiano Ronaldo oraz Petr Cech. Nawet sędzia był bardzo znany Pan Howard Webb.
Przy naszym kibicowaniu i wsparciu udało się to w drugiej połowie, po wspaniałej akcj i dośrodkowaniu z prawej strony, Ronaldo wyprzedził obroncę i pięknym strzałem z główki po koźle pokonał Petra Cecha.
Portugalia mogła się cieszyć z bramki dającej jej prowadzenie a jak się okazało równiez zwycięstwo w tym meczu i awans do półfinału gdzie zagrają z wygranym meczu Hiszpania : Francja.
To był wspaniały dzień, pełen wrażeń i emocji. Portugalia wygrała, Ronaldo strzelił gola i został wybrany zawodnikiem meczu. Wracając ze stadionu razem z pozostałymi kibicami spiewaliśmy CRISTIANOOO ROLANDOOO oraz PORTUGALLL.
Było super, super i napewno tego dnia nigdy nie zapomnę.
A nasz Stadion Narodowy w nocy wyglądał cudownie i mienił się kolorami białym, czerwonym i zielonym.
Widok był naprawdę bardzo piękny.
Następnego dnia miałem okazję zobaczyć stadion Legii Warszawa Pepsi Arena, zwiedziłem z Szymonem Muzeum Legii Warszawa oraz co najwazniejsze zobaczyłem pomnik Pana Kazimierza Deyny, jednego z najlepszych piłkarzy na świecie w czasach gdy grał w piłkę nożną m.in. w Legii Warszawa. Lepsi od niego byli jedynie Franz Beckenbauer z Niemiec oraz Johan Cruyff z Holandii. Kazimierz Deyna grał z numerem 10 tak jak ja ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz