Mes que en club

Mes que en club

środa, 6 lutego 2013

Zimowy Obóz NML - drugi dzień

Poniżej jak zwykle krótki opis wydarzeń z drugiego dnia obozu autorstwa trenera Sebastiana.

Krótka relacja z drugiego dnia obozu.

Noc minęła spokojnie. Nikt nie miał problemu z zaśnięciem. Chłopcy czują się dobrze i oby tak zostało do końca obozu.

Rano pobudka potrzebna była tylko w jednym pokoju. Pozostali mają "jeszcze" siły na wcześniejsze wstawanie, ale daję im jeszcze dwa dni :) i ciężko będzie ich obudzić :)

Muszę całą grupę pochwalić za posiłki. Pierwszym zaskoczeniem było dla mnie samodzielne nalewanie zupy i kompotu, drugim apetyt i brak wybrzydzania :) Wszystko znika z talerzy, nie mówiąc o dokładkach, także super. Mamy jednego rodzyneczka ale trener nie odpuszcza, trzeba jeść :)

Po śniadaniu trening. Pracowaliśmy troszkę nad prowadzeniem piłki, trochę zwodów, przypominaliśmy sobie zewnętrzną część stopy. Na koniec zajęć oczywiście gierka. Chłopcy w 100 % angażują się w treningi i z tego jestem bardzo zadowolony. Bardzo szybko to zaowocuje poprawą umiejętności.

Po treningu obiad. Tak jak i śniadanie, ładnie, sprawnie i smacznie. Posiłki zawsze zajmowały większą część relacji bo się na nich bardzooo dużo działo. Niestety lub stety teraz oprócz samych pochwał dotyczących posiłków nie mogę nic innego napisać. No chyba że się chłopcom znudzi takie poprawne jedzenie :D

Następnie drugi trening, na którym skupiliśmy się na podstawach taktyki, a dokładnie na przesuwaniu i asekuracji w działaniach obronnych względem przeciwnika z piłką. Chłopcy dosyć szybko "załapali" o co w tym chodzi i chyba dostrzegli że to ma sens ponieważ pozwala zachować więcej sił i tracić mniej bramek. Oczywiście będziemy cały czas nad tym pracowali tak żeby to weszło w krew :)

Po treningu kolacja. Bez zarzutów. Musiałem trochę stopować chłopców z ilością kanapek. Zapiekanka + kanapka z szynką + kanapka z serem + kanapka z dżemem to nie do końca dobre rozwiązanie, ale wszyscy przekonywali mnie że zawsze tak jedzą i nic im nie jest :)

Dzisiaj w każdym, dłuższym wolnym momencie w trakcie dnia oraz po kolacji graliśmy w FIFE na PS3. Rozpoczęliśmy turniej grupowy, który jutro powinniśmy skończyć. Część chłopców grała również w tenisa stołowego.

W nagrodę za dobre zachowanie na treningach i podczas posiłków (w pokojach to różnie bywa ale wszystko w normie) chłopcy mogli kupić sobie coś słodkiego korzystając z automatu ze słodyczami. Oczywiście każdy zakup przechodził cenzurę i nie było mowy o coli i czipsach. Chłopcy dostali jednak zgodę na niewielkiego batona lub paluszki.

Dzisiejszy tekst dnia:
Podczas przygotowań do gierki na jednym z treningów mówię do chłopców:
"Chłopaki gramy po czterech, 2 minuty lub 2 bramki, jasne??", po chwili jeden z chłopców "aha czyli trenerze gramy po pięciu ??? :)))"

O 22.00 wszyscy leżeli już w łóżkach, ale zapewne zasną koło 23.30

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz