Witam, poniżej relacja z piątego już dnia obozu zimowego w Nowym Mieście Lubawskim. Oczywiście autorstwa trenera Sebastiana.
Noc minęła spokojnie, bez żadnych przygód.
Rano za oknem przywitała nas biała zima. Śniegu nie ma dużo więc nie wiem czy odbędzie się zaplanowany kulig :/
Posiłki standardowo bez żadnych zastrzeżeń. Dzisiaj piątek więc bez mięsa :) Co spotkało się z dezaprobatą :) Chłopcy wszystko ładnie zjadają, na stołówce jest ład i porządek.
Po śniadaniu pierwszy trening, na którym pracowaliśmy nad szybkością z piłką i wykańczaniem sytuacji 1 x 1 z bramkarzem. Zajęcia przebiegły bardzo sprawnie i jestem z nim mocno zadowolony.
Po obiedzie mieliśmy drugi trening. Rozpoczął on się nie najlepiej bo już po 5 minutach musieliśmy zejść do szatni ponieważ jeden z naszych urwisów :) wpadł na genialny pomysł i zamiast podawać piłkę po ziemi próbował strącić lampę z sufitu :/ na szczęście kratka osłaniająca lampę zawisła na ostatnich zatrzaskach i nikomu nie zrobiła krzywdy. Po 30 minutach weszliśmy na drugą połowę boiska i dokończyliśmy trening.
Po ostatnim posiłku udaliśmy się do świetlicy gdzie chłopcy kontynuowali turniej w FIFĘ. W związku z tym że pozostało jeszcze sporo meczów do rozegrania przedłużyłem chłopcom ostatnie "zajęcia" i o 21.45 wszyscy byli już w swoich pokojach.
Chwilę po 22 pogasiłem wszędzie TV i światła i nadszedł czas na nocne rozmowy :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz